Polski

Nie ma śladów ewentualnej erupcji

Autor: Marta Magdalena Niebieszczanska
Fagradalsfjall
Fagradalsfjall Vefmyndavél Vísis/Skjáskot

Na półwyspie Reykjanes wciąż jest dużo aktywności sejsmicznej, ale nadal nie ma śladów rosnącej aktywności wulkanicznej.

Na półwyspie Reykjanes wciąż jest dużo aktywności sejsmicznej, ale nadal nie ma śladów rosnącej aktywności wulkanicznej. W ciągu najbliższych kilku dni i tygodni można spodziewać się gwałtownego narastania aktywności sejsmicznej.

Od kilku dni na półwyspie Reykjanes rośnie aktywność sejsmiczna, w wyniku czego w sobotę ogłoszono poziom niepewności bezpieczeństwa publicznego. Istnieje również duża szansa, na wystąpienie erupcji wulkanu w okolicy w najbliższych dniach lub tygodniach.

„Mamy dużą aktywność sejsmiczną i od północy wystąpiło ponad tysiąc wstrząsów. Największe trzęsienie ziemi miało miejsce dziś rano i było o sile 4,6 stopnia. To tylko wstrząsy” mówi Lovísa Mjöll Guðmundsdóttir, ekspert ds. klęsk żywiołowych w Islandzkim Biurze Meteorologicznym.

Nie ma śladów wskazujących na ewentualną erupcję wulkaniczną, ale według pomiarów wykonanych wczoraj i modeli deformacji wszystko wskazuje na to, że tunel magmy pod Fagradalsfjall jest bardzo płytki i znajduje się około kilometra pod powierzchnią.

W ciągu ostatnich 24 godzin, zarejestrowano nieco mniej trzęsień ziemi niż w poprzednich dniach.

„Trzęsienia pojawiają się falami, w taki sposób: jest dużo trzęsień ziemi, a potem one zwalniają, a następnie ponownie ich liczba rośnie, to trochę szalone” mówi Lovísa.

Zeszłej nocy widziano dym unoszący się z Fagradalsfjall, wzbudziło to obawy, że rozpoczęła się erupcja. Z tego powodu wezwano helikopter straży przybrzeżnej, ale okazało się, że dym pochodził z pożaru mchu. Według policji w Suðurnes nie jest jasne, co spowodowało pożar, ale był on mały i wkrótce zgasł.

Grímsvötn

Spokojniej koło Grímsvötn

Poza rosnącą aktywnością sejsmiczną na półwyspie Reykjanes, zarejestrowano także zwiększoną aktywność w okolicy wulkanu Grímsvötn. W związku z tym Islandzka Agencja Meteorologiczna zmieniła kod ostrzegawczy ponad wulkanem na żółty.

„Od tamtego dnia nie było żadnych trzęsień ziemi, więc aktywność wydaje się spadać, ale nadal monitorujemy sytuację” mówi Lovísa.

Ostatnia erupcja Grímsvötn miała miejsce w 2011 roku, a Lovísa mówi, że nadszedł czas erupcji tego wulkanu, chociaż wiadomo jest, że natura nie przestrzega ludzkich zasad. Erupcja, która miała wówczas miejsce była znacznie większa niż erupcja w Fagradalsfjall.

„W Grímsvatn magma przechodzi przez lodowiec, a następnie następuje erupcja, zwykle bardzo duża ilość popiołu jest wyrzucana do atmosfery. Wybuch ten jest krótszy, trwa może dziesięć dni lub dwa tygodnie, ale jest bardzo silny, a potem się kończy. Wulkan ten jest więc zupełnie inny od tego, jaki jest w Reykjanes, gdzie lawa płynie nieustannie. W Grímsvatn zdarzają się eksplozje i dużo popiołu” mówi Lovísa.






×